Księgarnia

wtorek, 8 grudnia 2009

Leszek Jan Szulc "Karambol. Pół żartem, pół serio". Biblioteka Satyry.


Powyższe opracowanie pokazuje nam także inną stronę twórczości autora „Takiego Małego Miasta” i „Ładnych Kwiatków”. Zawarte w tomie dialogi mają za zadanie przede wszystkim rozbawić czytelnika i skłonić go do refleksji. Ukazują one kunszt Leszka w konstruowaniu rozmowy, kreowaniu sytuacji komicznych i dostrzeganiu naszych słabostek.  



Poniżej prezentujemy Państwu jeden ze skeczy zawartych w tomiku pt. Artysta - Malarz Sławomir Szpakowski

S. – Witam pana Leszka. Jak długo jest

pan w Warszawie?

L. – Już parę lat. A pan, panie Sławku

nadal tu pod Bristolem maluje portrety.

Czy to nie za ciężko w pana wieku?

S. – W Zakopanem czuliśmy się jak u Pana

Boga za piecem. Wszyscy zajmowaliśmy się

sztuką. Pan pamięta, robiłem kinkiety „Benin”.

Andrzej Gałek malował na szkle, a pan

robił inkrustowane misy, szkatuły. Andrzej,

o ile pamiętam, zamieniał się z panem. On

dawał panu obrazy, a pan jemu talerze i misy.

A on wysyłał je krewnym do USA.

L. – Wszystko się zgadza. Ale dlaczego obrał pan Warszawę?

S.  – Bo ja przed wojną mieszkałem w

Warszawie i tu pod Bristolem malowałem

portrety gości. Przez parę godzin zarabiałem

20-30 złotych. Po Powstaniu Warszawskim

zamieszkałem z żoną w Zakopanem…

Mam dwie córki. I jak zaczęły dorastać to

studiowały w Warszawie. Więc i ja się tu

przeprowadziłem. Pana już w

Zakopanem nie było…

L. – Istotnie…

S. – I proszę sobie wyobrazić jedna córka

jest lekarzem, a druga pedagogiem.

Powychodziły za mąż za kolegów

i mają po jednym synku.

L. – Więc jest pan prawdziwym podwójnym

dziadkiem, gratuluję…

S. – Pozwoli pan, że wyjaśnię. Otóż te

wykształciuchy nie mogą związać końca

z końcem, więc muszę im pomagać. A czym?

Malowaniem, chociaż portrety nie są

opłacalne. Ostatnio maluję całość

tzn. piękne dziewczyny. Proszę wpaść

do mnie do atelier, zobaczy pan boginie…

L. – Nie omieszkam, a kiedy?

S. – Choćby jutro o 17.00…

 

Następnego dnia. Atelier Sławomira

Szpakowskiego.

 

S. – Witam Pana. Przeprasza, jeszcze

chwilę. Muszę dokończyć malowanie,

pozerka musi się ubrać…

Pani Sława – Pamiętam pana, panie Leszku.

Kupował pan od Sławka jego beniny i

od Andrzeja obrazy…

L. – Pani godzi się na malowanie całości?

 

S. – Już jestem… Proszę spojrzeć…

L. – Wspaniała. Ile to kosztuje?
S. – O to proszę zapytać

pozerkę bezpośrednio.


Oprawa twarda, 106 stron,

format a5  

ISBN 978-83-929235-5-8

CENA KSIĄŻKI: 15 PLN  

W celu zakupu książki prosimy kontaktować się telefonicznie

pod nr 022-825-67-12 lub via e-mail: wydawnictwo_ave@yahoo.com

 

 

 






Książka dostępna jest także w wersji elektronicznej
w cenie 6 PLN (format pdf)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz