
Powyższe opracowanie pokazuje nam także inną stronę twórczości autora „Takiego Małego Miasta” i „Ładnych Kwiatków”. Zawarte w tomie dialogi mają za zadanie przede wszystkim rozbawić czytelnika i skłonić go do refleksji. Ukazują one kunszt Leszka w konstruowaniu rozmowy, kreowaniu sytuacji komicznych i dostrzeganiu naszych słabostek.
Poniżej prezentujemy Państwu jeden ze skeczy zawartych w tomiku pt. Artysta - Malarz Sławomir Szpakowski
S. – Witam pana Leszka. Jak długo jest
pan w Warszawie?
L. – Już parę lat. A pan, panie Sławku
nadal tu pod Bristolem maluje portrety.
Czy to nie za ciężko w pana wieku?
S. – W Zakopanem czuliśmy się jak u Pana
Boga za piecem. Wszyscy zajmowaliśmy się
sztuką. Pan pamięta, robiłem kinkiety „Benin”.
Andrzej Gałek malował na szkle, a pan
robił inkrustowane misy, szkatuły. Andrzej,
o ile pamiętam, zamieniał się z panem. On
dawał panu obrazy, a pan jemu talerze i misy.
A on wysyłał je krewnym do USA.
L. – Wszystko się zgadza. Ale dlaczego obrał pan Warszawę?
S. – Bo ja przed wojną mieszkałem w
Warszawie i tu pod Bristolem malowałem
portrety gości. Przez parę godzin zarabiałem
20-30 złotych. Po Powstaniu Warszawskim
zamieszkałem z żoną w Zakopanem…
Mam dwie córki. I jak zaczęły dorastać to
studiowały w Warszawie. Więc i ja się tu
przeprowadziłem. Pana już w
Zakopanem nie było…
L. – Istotnie…
S. – I proszę sobie wyobrazić jedna córka
jest lekarzem, a druga pedagogiem.
Powychodziły za mąż za kolegów
i mają po jednym synku.
L. – Więc jest pan prawdziwym podwójnym
dziadkiem, gratuluję…
S. – Pozwoli pan, że wyjaśnię. Otóż te
wykształciuchy nie mogą związać końca
z końcem, więc muszę im pomagać. A czym?
Malowaniem, chociaż portrety nie są
opłacalne. Ostatnio maluję całość
tzn. piękne dziewczyny. Proszę wpaść
do mnie do atelier, zobaczy pan boginie…
L. – Nie omieszkam, a kiedy?
S. – Choćby jutro o 17.00…
Następnego dnia. Atelier Sławomira
Szpakowskiego.
S. – Witam Pana. Przeprasza, jeszcze
chwilę. Muszę dokończyć malowanie,
pozerka musi się ubrać…
Pani Sława – Pamiętam pana, panie Leszku.
Kupował pan od Sławka jego beniny i
od Andrzeja obrazy…
L. – Pani godzi się na malowanie całości?
S. – Już jestem… Proszę spojrzeć…
L. – Wspaniała. Ile to kosztuje?
S. – O to proszę zapytać
pozerkę bezpośrednio.
Oprawa twarda, 106 stron,
format a5
ISBN 978-83-929235-5-8
CENA KSIĄŻKI: 15 PLN
W celu zakupu książki prosimy kontaktować się telefonicznie
pod nr 022-825-67-12 lub via e-mail: wydawnictwo_ave@yahoo.com
Książka dostępna jest także w wersji elektronicznej
w cenie 6 PLN (format pdf)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz